Zagadki przyrodnicze

Bielanka, 26. 02. 2021 r.

Drodzy Uczestnicy!

Dzisiejszy temat, podobnie jak wczorajszy będzie związany z tematem budzącej się do życia przyrody. Zachęcamy do zapoznania się z poniższymi zagadkami i poszukania na nie odpowiedzi.

ROŚLINY

Zieloną nosi koronę,
Przed skwarem daje ochronę.

Nie las, nie park, choć się zieleni.
Jabłka, gruszki, śliwki znajdziesz tam w jesieni.

Najpierw zielone, potem czerwone i granatowe w końcu.
Czemu więc czarne się nazywają, kiedy dojrzeją w słońcu.

Pachnące, czerwone, słonkiem malowane.
Przyniosę ich z lasu w pełnym po brzeg dzbanie.

Powiedz mu dzień dobry, a on się nie rusza.
Nie uchyli nawet swego kapelusza.

 

Berecik ma czerwony, a na nim kropeczki.
Nie chcą go brać dzieci, ani wiewióreczki.
Ładnie z nim jest w lesie, ale chodzą słuchy,
Że jest niebezpieczny nawet i dla muchy.

Rośnie pod płotem, ma płatki złote.
Jesienią go chętnie zjada, dzieci i wróbli gromada.

Wiosną w zieleń wplotła białych kwiatów kiście.
Teraz ma korale, choć zgubiła liście.

Gdy byłem mały w miseczce siedziałem.
Spadłem..., wyrosłem i dębem się stałem.

Zobaczysz je wiosną, gdy na wierzbie rosną.
Srebrne futra mają, jak się nazywają?

Choć mamy zielone pancerze, każdy szpilkami nabijany,
To niejeden nas zabierze, bo w pancerzu są ...

Sto płatków białych, różowych, wokół żółtego środka.
Każdy chyba odgadnie, że to mała ...

Spadły w las białe gwiazdki. Jest ich tyle..., tyle...
Białe całe dywany, bo to kwitnie...

Ciągle jest jeszcze chłodno, najgorsze są noce i ranki.
Więc czyż można się dziwić, że ubrały futra…

Co to jest za kwiatek ze szkolnych rabatek,
W których obok pana lipa jest schowana?

Są żółte jak kaczuszki. Myślicie, że mają nóżki?
Nie! Wczesną wiosną na mokrej łące rosną.

Dobrze ją znamy z prześlicznej woni.
Kwitnie dzwonkami, ale nie dzwoni.
Zdobi nam lasy więc jej nie zrywaj.
Za to odpowiedz jak się nazywa.

Mam listki zielone jak wiosna, a dzwonek biały jak zima.
Przez śnieg się odważnie przebijam.
Nawet mróz mnie nie powstrzyma.

Jestem zielonym drzewem co śniegu się nie boi.
Pachnę prześlicznie w lesie, a w Wigilię w pokoju.

Rośnie w klasie, w doniczce, ale przyznam szczerze,
Że często go mylą z kolczastym jeżem.

Czekała Zosia aż do jesieni i widzi że w liściach coś się rumieni.
Dojrzałe, okrągłe, błyszczy się ładnie,
Jesienny wiatr dmuchnie – na ziemię spadnie.

Gdy je wiosną rolnik w ziemię orną wrzuci
to jesienią z braćmi do niego powróci.

W ziemi się rodzą z jednego wiele.
Najsmaczniejsze są jesienią pieczone w popiele.

Sto sukienek noszę wszędzie.
Gdy je zdejmę, płakać będziesz.

Ktoś tęgi i zielony ma kołnierz nakrochmalony.
Głowa łysa i nie pusta. Kto to taki? To...

Ma czerwony brzuszek i ogonek mały.
Będzie z niego pewnie barszczyk doskonały.

Dobra gotowana i dobra surowa,
choć nie pomarańcza, lecz pomarańczowa.
Kiedy za zielony ją chwycisz warkoczyk
i pociągniesz mocno – wnet z ziemi wyskoczy.

Latem w ogrodzie wyrósł zielony,
a zimą w beczce leży kiszony...

Co to za nasiona wysiewa się wiosną,
że z nich latem piękne grzechotki wyrosną?

Jesienią na gruszy gruszek nie będzie,
Co będzie na dębie? Wiadomo...

Skórka fioletowa, a miąższ pod nią złoty.
Smakuje wybornie – wszyscy wiecie o tym.

Lubią mnie dzieciaki, szuka mnie wiewiórka.
Smaczny jestem w środku, twarda na mnie skórka.

Okrągła głowa zielona z soczystych liści złożona.


ZWIERZĘTA

Bardzo lubię orzechy, mam rude futerko.
Ogonkiem się przykrywam jak ciepłą kołderką.

Cienkie nóżki, cienki głos. Kiedy utnie – spuchnie nos.

Nie chodzą lecz skaczą. W stawie mieszkają.
Gdy wieczór zapadnie na głosy śpiewają.

Wolno, wolniuteńko chodzi po świecie.
Zawsze bliski dom mu, bo ma go na grzbiecie.

Pracowite i małe budują wspaniałe kopce i pałace.
Szanujmy ich pracę.

Kopie w ziemi korytarze, sypiąc kopce z piasku.
Można nazwać go górnikiem, choć nie nosi kasku.

Sroga zima, sroga, śniegiem drogi ściele.
Kto ćwierka za oknem? Szary nasz ...

W kropki mam spódnicę
Chętnie zjadam mszyce.

Który to z leśnych drwali w werbel na sęku wali?

Kto pierwszy odpowie, jakiego zwierza chłopcy noszą na głowie?

Gdy śpię w mule zagrzebana, to nie boję się bociana.

Ledwie błyśnie słońce złote, słychać brzęk wesoły.
To dla dzieci robią miodek pracowite...

Nazywają mnie leśnym doktorem, bo wiem, które drzewo chore.
Stuk, stuk dziobem stukam i smacznego kąska szukam.

Na wysokiej topoli jest dom wielki jak koło.
Powrócił doń gospodarz i klekoce wesoło.

Kto po gałęziach koziołki fika, a zimą zjada słoninkę z karmnika?

Kłapoucha rodzinka mieszka w klatce na sianie.
Sałatę i marchewkę zjada na śniadanie.

Najczęściej jest biały, choć i czarny bywa.
Spotkacie w parku – tam po stawie pływa.

Każdy lubi jej kukanie w wiosny czas.
Ocali nam od gąsienic cały las.

Nie osa nie mucha, bzyka koło ucha.
Kiedy cię ukłuje – bąbel wyskakuje.

Napotkałam dziś konika, który skacze lecz nie bryka.
Jest zielony, piosnki dzwoni. Czy wiesz jak zwie się ten konik?

Mieszka w kącie. Zimą, w lecie i na muchy siatkę plecie.

Biegnie z lasu polną drogą, aż się trzęsie rudy ogon.
Rad zagląda na podwórko, by złożyć wizytę kurkom.

·Przespał zimę, wiosną zbudził się wesoły
i rzekł: - Zjadłbym miodku, a więc do roboty pszczoły.

Mam długie uszy i zwinnie skaczę,
zmykam przez pola, gdy psa zobaczę.

Jest królem, choć nie w koronie.
Ma grzywę, lecz nie jest koniem.
Przeraża srogim rykiem,
Zwierzęta, nawet te dzikie.

Jakie to zwierzęta, co tak lubią wodę,
że nawet zimą mieszkają pod lodem.

Warczy, łasi się i szczeka. Zwany jest najlepszym przyjacielem człowieka.

Przyleciał szary ptaszek, nad polem dźwięczy jak dzwonek.
Oznajmia wszystkim wiosnę, bo to jest...

Z tłustego mleka daje nam serek i miękkiej wełny na sweterek.

Choć go nikt nie uczył, bardzo ładnie mruczy.
Pośród nocnej ciszy poluje na myszy.

Choć się zielonej trawy naje, to jednak mleko białe nam daje.

Jest biała, szara, ruda albo czarna.
Znosi smaczne jaja, lubi dziobać ziarna.

W każdej wsi jest taki budzik, który co dzień budzi ludzi.
Budzik chodzi, łapką grzebie, choć nie czesze się – ma grzebień.

ZJAWISKA PRZYRODNICZE

Barwny most na niebie, najczęściej po burzy.
Kolorami się mieni i pogodę wróży.

Są ich miliony bezchmurna nocą.
Wysoko nad nami na niebie migocą.

Zawsze jest nad nami i płacze czasami,
lub śmieje się słońcem albo gwiazd tysiącem.

W lecie jest krótka, a długa w zimie.
Czy wiesz jak jej na imię?

Kiedy w świat wyruszy, szczypie w nos i w uszy.
Gdy przyjdzie nad wodę, pokrywa ją lodem.

Zimą lśniący wisi przy oknie, okapie,
Gdy słońce przygrzeje, woda z niego kapie.

Co to za gwiazdki, odpowiedzcie śmiało,
które stroją ziemię w sukieneczkę białą.

Suszy bieliznę, kołysze krzaki,
wydyma żagle, budzi wiatraki! Kto to taki?

Bez czego nie popłyną: żaglówka, kajak, statek,
Bez czego byłbyś brudny i wiądłby każdy kwiatek?

Słońce przygrzewa, zboże dojrzewa,
lipa pokryła się kwiatem. Kiedy tak bywa?

Gdy nas mrozi chłód, wodę ścina lód,
Spadły liście z drzew, umilkł ptaków śpiew.
Krótkie, zimne dnie – jak się ta pora zwie?

Kto potrafi mi powiedzieć, kiedy budzą się niedźwiedzie?

Gruszki i jabłka w sadzie dojrzały, liście na drzewach pozłaca wrzesień,
bociany od nas już odleciały, wrzosy zakwitły, bo to już...

Płynie po niebie mała lub duża,
Gdy zakryje słońce, świat się zachmurza.

Gdy go długo nie ma, wszyscy narzekają,
a gdy przyjdzie, pod parasol wszyscy się chowają.

Czasem ma kształt bułki, a czasem rogala.
Kiedy słońce gaśnie to on się zapala.

Razem dwunastu jest braci, idą kolejno rok cały.
Lecz nigdy tak się nie zdarzy, by się ich drogi spotkały.

Biała niteczka co nic nie zszywa, w mokrym powietrzu leciutko pływa.
Pośród gałązek suchych się plącze, wysnuł ją z siebie mały pajączek.

Zimą grzeje słabo, rankiem błyska blado,
Gdy zachodzi u nas, innym sprawia radość.

Czarne, twarde jak kamienie
W piecu pala się płomieniem.

Nadchodzi zimą i latem, zapala lampki nad światem.

Odsłony: 404